Po Nowym Roku prawosławni świętują Narodzenia Chrystusa. Wszyscy wiemy z pierwszej ręki o tym święcie. Wiemy, wiemy, ale tradycje i rytuały, które przestrzegali nasi przodkowie, zaczęły powoli zanikać. To o nich chcę porozmawiać.
Z reguły zwyczaje ludowe i kościelne są ze sobą ściśle powiązane. Ale najsłynniejsza tradycja, a mianowicie kolędowanie, nie należy do nich. Kościół potępiał ludzi za chodzenie i, mówiąc z grubsza, błaganie, dlatego z biegiem czasu ludzie kolędowali tylko do krewnych.
Jest też taka tradycja: wraz z nadejściem Bożego Narodzenia ludzie rozpalali w swoich domach uroczysty ogień, który inaczej nazywano „Bożonarodzeniowym dziennikiem”. Został uroczyście wniesiony do domu, przestrzegając wszystkich niezbędnych zasad, a mianowicie: jednocześnie czytali modlitwę, zapalali i wyryli na niej krzyż. Oblali go również miodem i położyli na nim wszelkiego rodzaju jedzenie. Innymi słowy, było to coś w rodzaju pogańskiego bożka, który traktowano tak, jakby był żywy i czczony.
Do tradycji należą również: wieniec bożonarodzeniowy, świece i gwiazda. Wszystko to symbolizuje światło gwiazd, które świeciły w godzinie narodzin Chrystusa.
A w dawnych czasach był taki zwyczaj: ludzie grali scenę o narodzinach Chrystusa. Wierzyli, że dzięki temu święto staje się bliższe i bardziej zrozumiałe.
Czy wiesz, skąd wzięła się tradycja wręczania prezentów na Boże Narodzenie? Wszystko wyszło z ewangelicznej historii, w której 3 mędrców przyszło do Chrystusa i przyniosło mu prezenty na cześć jego narodzin.
I oczywiście choinka. Gdzie możemy się bez niego obejść? Szanujemy tę tradycję, choć u nas trochę się zmieniła. Świerk stał się Nowym Rokiem. I symbolizuje raj i życie wieczne. A w czasach starożytnych oznaczał symbol życia wiecznego i płodności.
To tylko niektóre z tradycji związanych z Bożym Narodzeniem. Uhonorujmy przynajmniej te najbardziej podstawowe. Aby nie zapomnieć, kim jesteśmy, musimy pamiętać o naszych korzeniach.