Długo oczekiwany koncert Madonny odbył się 8 sierpnia w Moskwie w sali koncertowej Olimpiyskiy i zbiegł się w czasie z wydaniem nowego albumu piosenkarki „M. D. N. A.”. Na ten koncert czekali nie tylko fani popowej diwy, ale także ci, którzy nie zgadzają się z nią przekonaniami – znana jest z walki o tolerancyjną postawę wobec osób o dowolnej orientacji seksualnej.
Widzowie, którzy kupili bilety na koncert, byli pewni, że Madonna nie pominie milczeniem palącego tematu Pussy Riot, punkowego zespołu, którego członkowie czekali wówczas na wyrok skazujący. Na swoich występach, które miały już miejsce za granicą, piosenkarka pojawiła się na scenie z nazwą tej grupy wypisaną na nagich plecach, wyrażając tym samym wsparcie dla uczestników, których chuligański sztuczka w Katedrze Chrystusa Zbawiciela, wbrew prawu, został przeklasyfikowany jako przestępstwo.
Koncert rozpoczął się z trzygodzinnym opóźnieniem, więc publiczność była już dość zmęczona, choć przez półtorej godziny bawił ją szwedzki DJ Alesso. Późniejsza przerwa techniczna została wykorzystana przez publiczność z wielką korzyścią: nie wyrażali głośno swojego oburzenia, ale woleli spotykać się z tymi, którzy siedzą w sąsiednich miejscach i spędzają czas na poznawaniu się, częstując się whisky z butelek, które przyniósł ze sobą. Występ Madonny rozpoczął się w już rozgrzanej atmosferze.
Pierwszą piosenką była „Uwertura modlitewna: Akt skruchy”. W tym samym czasie muzycznej aferze towarzyszyła transmisja wideo na dużym ekranie o zwiększonej wyrazistości obrazu. Po wykonaniu kilku kolejnych piosenek Madonna przerwała występ i rozpoczęła rozmowę z publicznością. W swoim wystąpieniu podkreśliła, że w jej zespole pracuje wiele osób różnych narodowości, religii i preferencji seksualnych. Pomimo różnicy poglądów są jedną rodziną i prowadzą wspólną sprawę, mając tylko jedną, ale główną cechę wspólną - wszyscy są ludźmi.
Potem nastąpiły oczekiwane słowa poparcia dla dziewcząt z Pussy Riot i pytanie publiczności o opinię, czy członkowie grupy mają prawo być wolni? Głośne „Tak!” była odpowiedzią na ten apel. Koncert kontynuował występ, w którym piosenkarka wykonała piosenkę z gołymi plecami, na której napisano „Pussy Riot”. W sumie występ trwał dwie godziny, był pełen muzyki, wspaniałych efektów kolorystycznych i świetlnych, tanecznych numerów. Madonna po raz kolejny pokazała, że jest za wcześnie, aby ją spisać na straty.